Przejdź do głównej zawartości

Konie arabskie...



Witajcie po krótkiej przerwie ;)


Kilka słów wyjaśnienia. Galeria Fleres jest przedsięwzięciem rodzinnym. Ponieważ łączymy pasję z zajęciem zawodowym, więc codziennie mamy ręce pełne pracy. Dlatego, kiedy zabraknie jednego z członków zespołu reszta nie jest w stanie go zastąpić. A bywa i tak, że nie pojawiają się nowe aukcje, ale wpisy na blogu nowe są. Bywa też na odwrót, blog milczy, ale Galeria codziennie prezentuje nowe antyki ;)



Ale, ale.. Przejdźmy do właściwej części.


Janów Podlaski. Tę nazwę słyszy każdy Polak, minimum raz w roku. Stadnina słynie z najwspanialszych koni czystej krwi arabskiej. Doroczne aukcje przyciągają sławnych i bogatych kupców z całego Świata. Amerykańscy milionerzy, gwiazdy filmu i muzyki, arabscy książęta. Z nazwisk: reżyser Mike Nichols, piosenkarz Wayne Newton, aktorka Stefanie Powers, muzyk Kenny Rogers, Shirley Watts i jej mąż Charlie.

Dlaczego o tym piszę? Odkąd byłam dzieckiem, marzyłam, że kiedyś tam pojadę. Oglądałam i kolekcjonował wszystko, co wpadło mi w ręce: głównie pocztówki i wycinki z gazet, (które mam po dziś dzień i jakoś trudno mi się z nimi rozstać ;) ) jednak, kiedy tam już w końcu dojechałam… nieco się zawiodłam…

Stadnina nie tak duża, budynki "nieco" zaniedbane, baza noclegowa na terenie stadniny… szkoda mówić… szaro, buro i ponuro i to nie z winy spóźnionej wiosny...

Rozumiem, że mieliśmy kryzys, zaciskaliśmy pasa, a stadnina jest państwowa, ale jak na wizytówkę przystało powinna lśnić, pachnieć i czarować. Nie lubię krytykować, gdy nie znam faktycznych przyczyn stanu rzeczy, ale moje dziecięce wyobrażenia zderzyły się z rzeczywistością tak bardzo, że nie mogło to pozostać bez komentarza.



Na koniec rys historyczny, historia stadniny opowiedziana przez jej wieloletniego dyrektora Andrzeja Krzyształowicza:

,,[...] Była ona burzliwa jak nasza historia narodowa. Założona w 1817 roku po kongresie wiedeńskim na wniosek Rady Administracyjnej Królestwa Kongresowego Polski za zgodą cara Aleksandra I, była pierwszą na ziemiach polskich stadniną państwową. Do powstania styczniowego w 1863 roku kierownictwo stadniny spoczywało w rękach polskich hodowców. Po powstaniu, w którym udział brało kilkunastu janowskich masztalerzy, aż do wybuchu pierwszej wojny światowej stadniną kierowali urzędnicy carscy, a nadzór nad jej działalnością sprawował zarząd stadnin państwowych w Petersburgu. W 1914 roku konie janowskiej stadniny zostały ewakuowane w głąb carskiej Rosji i żaden z tych koni do Janowa nie wrócił.
Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, ówczesne Ministerstwo Rolnictwa wszystkie konie uratowane z działań wojennych, z różnych źródeł i różnych ras, rokujące nadzieje, że mogą być materiałem hodowlanym potrzebnym do odbudowy hodowli koni w Polsce, gromadziło w Janowie Podlaskim. Budynki i inne urządzenia były zniszczone, lecz pozostało bogate zaplecze w postaci łąk i pastwisk. Po odbudowie stajen i reorganizacji hodowli koni w Polsce, w Janowie Podlaskim pozostały konie czystej krwi arabskiej i półkrwi angloarabskiej. Ogiery półkrwi, wychowane w okresie międzywojennym w Janowie, były materiałem wyjściowym do masowej hodowli produkującej konie tak w tym czasie niezbędne kawalerii i innym rodzajom broni posługującym się końmi wierzchowymi.
Konie czystej krwi arabskiej, których hodowla w Polsce ma ponad 200-letnią tradycję, były już w XIX wieku sprzedawane do różnych krajów europejskich. W latach trzydziestych obecnego stulecia sprzedawano je między innymi do USA. W czasie działań wojennych w 1939 roku ponad 80%, janowskich koni zaginęło. Z uratowanych resztek polski personel zatrudniony przez niemieckie wojskowe władze okupacyjne odbudowywał w Janowie hodowlę koni w dotychczasowych dwóch kierunkach. W 1944 roku niemiecka komenda stadniny zarządziła i przeprowadziła ewakuację koni w momencie, kiedy armia radziecka dochodziła do Bugu. Konie zabrane z Janowa wraz z częścią personelu zostały przetransportowane koleją w okolice Drezna. Tam stały do lutego 1945 roku. Kiedy armia radziecka dochodziła do Odry, nastąpiła dalsza ewakuacja stadniny, tym razem pieszo. Pierwszym etapem było Drezno, w którym stadnina przeżyła zmasowany nalot aliancki w nocy z 13 na 14 lutego 1945 roku. Następnym etapem marszu pieszego było Torgau nad Łabą, skąd w marcu konie zostały przetransportowane koleją do majątku Nettelau położonego na południe od Kilonii. W trakcie tej podróży nie obeszło się bez groźnych nalotów, które szczęśliwie nie spowodowały żadnych strat wśród ludzi i koni. W Nettelau stadnina janowska doczekała końca wojny i utworzenia zarządu stadnin polskich w Niemczech, który ujął w ramy organizacyjne wszystkie konie z polskich stadnin, wywiezione do Niemiec przez okupanta. W Nettelau konie pozostawały do jesieni 1946 roku, kiedy to drogą morską wróciły do Polski. Ze względu na częściowe zniszczenie budynków janowskiej stadniny, konie zostały przejściowo ulokowane w Posadowie, wówczas w powiecie Nowy Tomyśl, w województwie poznańskim. Do Janowa wróciły jesienią 1950 roku.
Nadal są chowane dwie rasy: czystej krwi arabskiej i półkrwi angloarabskiej. Te pierwsze z myślą o eksporcie, te drugie w początkowym okresie na zasilenie polskiego rolnictwa w siłę pociągową, a ostatnio z myślą o sporcie, rekreacji, a także eksporcie. Od 1960 roku janowskie araby są sprzedawane za granicę; najpoważniejszymi ich odbiorcami są Amerykanie, którzy dotychczas kupili najwięcej koni i płacą najwyższe ceny. Od 1969 roku na terenie stadniny koni w Janowie Podlaskim są rokrocznie organizowane dla kupców zagranicznych aukcje na konie arabskie ze stadnin chowających konie tej rasy tzn.: Janowa Podlaskiego, Michałowa, Kurozwęk i Białki. [...] Aukcję poprzedza narodowy czempionat konia arabskiego Polski, [...]'' 

Copyright by Galeria-Fleres
All Rights Reserved

Wszystkie teksty są wynikiem tłumaczeń, poszukiwań oraz studiów w Instytucie Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego.  Prosimy o uszanowanie naszej pracy i nie kopiowane tekstów 
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------Jeśli jesteście ciekawi antyków oraz innych przedmiotów znajdujących się aktualnie w naszej Galerii piszcie:
galeria-fleres@o2.pl 
galeriafleres@gmail.com
Po nasze aukcje kliknijcie ten link
Lub zaglądajcie na nasz profil na Facebooku







Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Piękna witryna w stylu neobarokowym z około 1920 roku, do salonu, do jadalni lub do gabinetu.

Piękna witryna w stylu neobarokowym z około 1920 roku. Cenna angielska porcelana po babci, pozłacana zastawa ślubna mamy, porcelanowe figurki z Ćmielowa, delikatne i cenne starodruki. Wszelkie tego typu przedmioty zasługują na odpowiednie traktowanie i wyeksponowanie. Do tego celu fantastycznie nada się lekka witryna powstała około 1920 roku. Swoim wzornictwem, nogami cabriole, palmetami nawiązuje do francuskiego baroku a konkretnie okresu panowania Filipa Orleańskiego i stylu regencyjnego: który cechował się lekkością form i dążeniem do wygody. Zachęcamy do osobistego odwiedzenia naszej Galerii. Więcej w zakładce „Kontakt”

Kredens z 1920 roku do salonu i jadalni.

Przenieśmy się na chwilę w piękne lata dwudzieste minionego stulecia, lata niezwykłe, trochę szalone i tak bardzo inne niż to, co przed nimi i to, co po nich… To okres wielkiego rozwoju w przemyśle, olbrzymich przemian obyczajowych i wspaniałych osiągnięć w sztuce.  Właśnie z 20-lecia pochodzi dębowy kredens o pięknej linii. Idealny do salonu, jadalni. Pomieści porcelanę, sztućce, bibeloty, pamiątki, poduszki, koce. Dzięki wysuwanym podstolnikom bez obaw można postawić gorące naczynie.  Kredens można zobaczyć i dotknąć, na miejscu w naszej galerii.

Przepiękny, niemal 3 metrowy kredens.

Dziś z dosłownie ogromną przyjemnością przedstawiamy Wam fantastyczny mebel: potęzny kredens o szerokości 280 centymetrów. To meblarskie arcydzieło powstało w latach 20 ubiegłego wieku. Wykonano je z litego drewna z najwyższą starannością.  Pojemny dół kredensu pomieści domowe sprzęty czy pierzyny a góra o grubych szlifowanych taflach wyeksponuje i ochroni pamiątki, zdjęcia i delikatną porcelanę. Dzięki wysuwanym pod-blatowi można w pełni korzystać z kredensu bez obawy o jego drogocenny fornir. Nad całością czuwają dwa putta nawiązujące do renesansowych i barokowych tradycji dekoracyjnych. Kredens - z racji swojego wieku - nosi pewne ślady użytkowania, jednak, w przypadku mebli tak wiekowych, patyna czasu jedynie podnosi ich olbrzymią i ciągle rosnącą wartość. Do sprzedaży przeznaczony jest BEZ DEKORACJI. Będzie nam miło, jeśli zdecydujecie się Państwo obejrzeć antyk osobiście - serdecznie zapraszamy. Odbiór: zalecany osobisty lub pomożemy w zorganizowaniu niedrogiego, de